poniedziałek, 18 lutego 2008

Energia podąża za uwagą.

czyli to na czym się skupiamy wzmacniamy...
Czasem to o na czym skupiamy naszą uwagę przychodzi w nieoczekiwanym momencie. Czy trzeba wiedzieć aby się coś spełniło? Dobrze jest wiedzieć, ale czasem wystarczy zawierzyć oddać sprawę w inne ręce. Skupić się na danej rzeczy/ sprawie przez chwilę i wzmocnić sygnał oddając sprawę w ręce Boga, Jezusa, Buddy czy świętych. Wystarczy, że wiemy, że dana osoba czy istota ma w naszych oczach autorytet i podświadomie wiemy, że jest na tyle wpływowa lub wszechmocna, że da radę załatwić naszą sprawę. I to czasem wystarcza.
Jednak świat zarządzany przez Boga, jest zaskakująco prosty i czasem tak zaskakująco dowcipny, że nigdy nie wiadomo czego można się po nim spodziewać.
Kilka lat temu byłem u znajomych nad jeziorem. Po coś pojechaliśmy do lokalnego sklepu, wychodząc zobaczyłem ogłoszenie, że zaginął człowiek i rodzina poszukuje go, albo informacji o nim już od pół roku. Niewiele myśląc pomyślałem żeby się odnalazł, oddałem sprawę Bogu i zapomniałem. Po kilku tygodniach, pojechałem nad to samo jezioro tylko w inne miejsce. Dojeżdżamy pod domek, a tu policja, karawan, godzinę wcześniej sąsiadka znalazła ciało poszukiwanego, na brzegu. Człowiek został odnaleziony, niestety martwy. A ja zostałem powiadomiony dość dosadnie, że sprawa została załatwiona.

Bóg czy świat odpowiada najczęściej przez inne osoby albo przez zdarzenia, czasem zwierzęta.
Kiedyś będąc na spacerze, miałem taką chęć uzyskania znaku, że Bóg jest ze mną. Zanim skończyłem swoją przepełnioną oczekiwaniem i nadzieją myśl zwracając głowę ku niebu, poczułem, że coś mi sie majta po nogach. Popatrzyłem pod nogi, a tu na tak zwanej drodze po środku niczego, mizia się kocię po moich nogach i przepojone miłością jest odpowiedzią na mój postulat. (odpowiedź na pytanie: nie zabrałem go do domu ;)
Innym razem chciałem pójść droga o której wiedziałem, że lat temu X była, ale teraz zarosło i nie było jej widać, już robiła się szarówka. Więc utrudniało to rozpoznanie. No ale szedłem sobie z wolna na przeciwko mnie majaczyły jakieś dwie postacie. Pomyślałem fajnie było by znaleźć tą drogę. i poszedłem z wolna dalej nie skupiając sie na rozglądaniu. Po kilku metrach owe osobniki które szły z przeciwka, skręciły z głównej w boczną. No akurat w tą której szukałem.

Świat odpowiada nam innymi ale czasem potrzebuje nas jako odpowiedzi.
Pewnego razu siedząc w domu. Coś mnie tknęło żeby pojechać samochodem na skrzyżowanie wylotowe miasta i tam postać. No ale włączył sie rozsądek, że środek nocy i co ja będę tam robił, poza tym nie ma gdzie stanąć. No ale poszedłem samochód został. Kilka minut poszwendałem sie w pobliżu skrzyżowania. Patrzę a idzie jakiś człowiek w oddali zasuwa jak mały parowozik, niesie kanister, cały czas szedł i w prawie biegu pytał mnie gdzie znajdzie stacje benzynową czynną o tej porze, bo mu benzyny zabrakło kilka kilometrów od miasta. Dołączyłem do niego w jego marszu i tłumaczyłem drogę, co prawda nie byłem pewien czy jest nadal czynna. Chciał też informacje o taksówce no to mu powiedziałem i sie rozeszliśmy. Po chwili mi się przypomniało, że mógłbym wziąć samochód i mu pomóc, ale jak wróciłem na ulicę to już zniknął...
Ów człowiek miał bardzo dużą determinacje i pewność tego że znajdzie paliwo i transport. Ja gdybym posłuchał intuicji mógłbym mu pomóc bardziej, ale trochę rozsądku wzięło górę i pomogłem tylko trochę.
Przypadków można by mnożyć. W każdym życiu człowieka. Czasem trzeba sobie mocno utrwalać daną sprawę czasem wystarczy pomyśleć, i oddać sprawy instancje wyżej.
Większość myśli, że to przypadki, zbiegi okoliczności, szczęście lub nieszczęście. Lecz wszystko jest konsekwencją myśli, niekoniecznie stworzonej niedawno.

To o czym myślimy wzrasta oraz ma odbicie w świecie.

Brak komentarzy: