wtorek, 6 maja 2008

Sztuka bycia niedoskonałym.

czyli robię jak najlepiej potrafię...
Nie umiemy tańczyć pisać śpiewać malować, wypowiadać się, lepić dzbanków, ale robimy to bo to nam sprawia przyjemność.
Jeśli uważamy, że nasza twórczość jest beznadziejna i najlepiej schować ją do szafy żeby się nie ośmieszać, nasze śpiewanie czy występy najlepiej wykonywać w pustym pokoju, tak żeby nikt nie widział i nikt nie słyszał, to czas to zmienić.
Nie mamy talentu w danej dziedzinie ale lubimy to robić, róbmy to i nie bójmy się tego pokazać.

Van Gogh za życia sprzedał dwa obrazy, nikt go nie doceniał, a teraz jego obrazy są warte grube pieniądze. Artyści malują obrazy które składają się z plam farby i jest to ich sztuka ich ekspresja, pomimo, że jest to trochę wylanej i rozmazanej farby. Ale oni czują się artystami i chcą w ten sposób wyrazić siebie.
A my zwykli "zjadacze chleba" malujemy np. dla malowania, dla siebie.

Innym przykładem który mi sie nasunął jest "Bryndal", który występował w "Tańcu z gwiazdami", człowiek raczej nie za piękny, techniką tańca również nie zachwycał.
Ale miał to coś, miał (i nadal ma) dystans do siebie i do tego co robi. Tańczył najlepiej jak potrafił wkładając swoją miłość do tańca i radość z tego, że może to robić.
Poza tym jest to człowiek obdarzony niesamowitym dystansem do siebie i tego co robi, bo pewnie wie, że to co robi, robi najlepiej jak potrafi, a jeśli popełnia błędy lub robi coś śmiesznego to akceptuje to, że tak mu właśnie wyszło.

Jeśli boimy się, że ktoś nam powie iż to co robimy jest kiepskie, powiedzmy mu no trudno, "Może nie będę Picassem, może nie będę śpiewał i tańczył jak Travolta, czy inny sławny gość na tym świecie, ale to co robię jest moje. Robie to bo lobię to robić. I robię to najlepiej jak potrafię."
Co nas najgorszego może spotkać?
Tylko to, że ktoś nie zaakceptuje naszej twórczości czy działania. Nawet może wyśmiać to co zrobiliśmy. Ale może przyjść ktoś kto przyjdzie i powie "wow, ale super sam(a) to zrobiłe(a)ś?. Niesamowite ja tak bym nie zrobił".
To jak przyjmiemy słowa braku akceptacji lub akceptacji, zależą od nas. Od naszego nastawienia, jeśli myślimy, że robimy "badziew", "kicz" to znajdą się ludzie którzy nam to potwierdzą, natomiast jeśli nam się podoba to co robimy, znajdą się tacy którym też się spodoba to co robimy.
Nawet fałszując podczas śpiewu można mieć niezły ubaw, Tylko trzeba mieć świadomość tego, że żaden Krawczyk czy Rodowicz to z nas nie będzie i robimy to bo chcemy się tym radować.

Raduj się tym co robisz i pozwól radować się też innym

1 komentarz:

Alicja Poznańska pisze...

Radość to wspaniały towarzysz życia. :)