środa, 7 maja 2008

Multiwymiarowość

czyli a co gdyby...
Każdy z nas żyje w mniej lub bardziej aktywny sposób, nasze życie głównie toczy się po drodze naszych wyborów. Owe wybory mogą być świadome, podświadome, odruchowe, impulsywne, intuicyjne. Nasze wybory mogą być ograniczone przez innych ale to też jest nasz wybór czy przystajemy na to co ktoś nam narzuca. Wybory mogą być też uwarunkowane doświadczeniami z danego życia jak i z poprzednich wcieleń. Składanymi sobie obietnicami albo braniem udziału w różnych hipnozach, na które w pewnym momencie swojego istnienia się zgodziliśmy.
Ale ja nie o tym...
Zakładając życie człowieka jako linie jednego żywota, taką linię od urodzin do śmierci.
W każdym etapie, chociaż czasem sobie tego nie uświadamiamy, mamy różne możliwości wyboru.
Mając propozycje pójścia w 3 różne miejsca lub zostania w domu, dokonujemy wyboru. Idąc w jedno miejsce możemy spotkać swojego przyszłego partnera, czy partnerkę, wybierając inne miejsce może się okazać, że było nieprzyjemnie, ktoś może nas zbesztać, oblać sokiem itd.
Wybieramy pójście na to pierwsze przyjęcie, dokonujemy wyboru z kim tańczymy, z kim rozmawiamy lub nie rozmawiamy czy nie tańczymy. Kiedy na przyjęciu jest ta osoba, z którą moglibyśmy spędzić resztę życia, ale w skutek naszych wyborów, możemy ją poznać lub tylko rzucić na nią okiem powiedzieć czy poczuć "tak to on/ona, mój/moja wymarzona" i odejść uznając, że my to jesteśmy np. bez szans.
Ale załóżmy, że ktoś nas sobie przedstawił.
I tu pojawia się kolejna siatka możliwości. Rozmawiamy, wymieniamy zdawkowe uwagi, mówi takie bądź inne sformułowania, które kończą lub podtrzymują rozmowę. Ścieżek i możliwości jest wiele.
Buduje nam się wielka siatka możliwości w każdym momencie dokonywania wyboru. My znamy tylko główny wybór z czasem poznajemy jego konsekwencje, możemy też mieć wgląd w siatki poboczne, gdy okazuje się, że jak w rozmowie z kimś ktoś nas informuje, że np. dane sformułowania były nie takie. I rozmowa mogła by się potoczyć inaczej.
Gdy zdejmujemy nogę z gazu i po chwili okazuje się, że gdybyśmy nie zdjęli to byłby wypadek, bądź zatrzymała by nas policja. Czasem dowiadujemy się z relacji, że na danej imprezie moglibyśmy się bawić super, albo dobrze że nie poszliśmy bo było tragicznie.
Pewne ścieżki, mogą nam się narzucać i zobaczyć z doświadczenia innych ludzi. To żeby zobaczyć jak mogło by wyglądać nasze życie, gdybyśmy byli bogaci czy biedni, możemy skonfrontować z człowiekiem, który jest bogaty lub człowiekiem który śpi w kartonie albo na dworcu.
Wiele opcji nie koniecznie trzeba sprawdzać na sobie, bo możemy zobaczyć jakie ma doświadczenia inny człowiek i czy nam pasuje przeżyć coś podobnego czy nie.
Chociaż i tak głównie uczymy się na własnych doświadczeniach czy tak zwanych błędach wzmacniając swoje wzorce przekonań.
Wracając do linii naszego życia, w głównej mierze jest ona zdeterminowana przez koncepcje nas samych w stosunku do nas samych, do innych ludzi jak i do świata, naszej przyszłości, którą widzimy w danym etapie jej tworzenia. Blokad które mamy do przepracowania, bądź doświadczeń, które sobie narzuciliśmy jako chęć do przeżycia, albo wynikają z zadość uczynienia za poprzednie doświadczenia.

Świat jest nieograniczoną siatką możliwości i każdy z ludzi wstawiony zamiast wybranej osoby, mógłby pójść zupełnie inną drogą, a jego linia życia wyglądała by inaczej.

Idźmy drogą, którą sami wybieramy, by dochodząc do miejsca w które docieramy wiedzieć, że tam właśnie chcieliśmy dojść.

Brak komentarzy: